Uniwersytet im. Adama Mickiewicza









 



 
 
 

















Wyczerpana demokracja...
Wyczerpana demokracja...
26 VIII 2013, 19:05:17


Pierwszą demokrację wprowadził w Atenach w latach 508 – 507 przed naszą erą, dzisiaj zupełnie już zapomniany polityk ateński Klejstenes. Od tamtego czasu demokracja w procesie dziejowym przechodziła różne koleje losu, przeobrażała się, raz była bliższa idei Klejstenesa, raz znacznie od jego idei oddalona. Współczesna demokracja już w ogóle nie ma nic wspólnego ani z ateńskim politykiem, ani z ateńskim wzorcem sprzed ponad 25 wieków. Przeciwnie, powoli, ale stale pojęcie demokracja staje się w istocie rzeczy tylko propagandowym sloganem za którym ukrywają się reżimy partyjne jednej partii lub koalicji partyjnych, a także anonimowych elit lobbingowych często zagranicznego pochodzenia. Partii i elit zainteresowanych przede wszystkim tylko władzą we własnym interesie, dla własnych korzyści. Dobro narodów od których partie polityczne zmanipulowanymi wyborami wyłudziły „demokratyczną” legitymację do rządzenia, jest bez większego znaczenia.
Wybory parlamentarne we współczesnej nam „demokracji” otwierające furtkę do realnej władzy, też z demokratycznymi wyborami niewiele mają wspólnego. Listy wyborcze ustalają bowiem osobiście szefowie poszczególnych partii typując kandydatów ze swojego grona, wygodnych dla siebie i aby mieć gwarancję wprowadzenia ich do parlamentu, lokują ich nazwiska na listach na pierwszych miejscach. Cała propaganda wyborcza – marketing polityczny - nakierowana jest na skłonienie wyborców, aby głosowali na „listę numer…” nie zaś na konkretnego kandydata. Dlatego też nazwiska na listach wyborczych nie są umieszczane w porządku alfabetycznym, co jest dodatkową gwarancją „wygrania” wyborów przez tych, którzy mają wygrać, czyli „swoich”

W rezultacie takich „demokratycznych” wyborów, do parlamentu, a później do kręgu realnej władzy dochodzą ludzie już wcześniej „namaszczeni” przez partie polityczne, wygodni dla tych partii i posłuszni swoim mocodawcom. W nagrodę obejmowani są nomenklaturą, otrzymują dobre i lukratywne finansowo posady, aby wreszcie bez względu na walory moralne i merytoryczne mieć się dobrze i rządzić. Reżim partyjny tak skonstruowany, nazywany dla zmylenia opinii demokracją parlamentarną, musi rodzić i rodzi różne patologie począwszy od ewidentnie szkodliwego dla narodu rządzenia poszczególnymi obszarami życia społeczeństw, aż po zwykłą, prymitywną korupcję, nepotyzm i różne „przekręty” , na ogół dokonywane w majestacie prawa.

Dlatego tak pojmowana i tak realizowana „demokracja”, jako system wyczerpała się, straciła na znaczeniu, wyalienowała całe narody z wpływu na ich los i na bieg wydarzeń. Przewiduję, że niedługo jednak odejdzie w niebyt ustępując miejsca innemu systemowi. Jakiemu? Tego jeszcze nikt nie wie, chociaż…

Drugą dziedziną obnażającej z mitu współczesną „demokrację”, jest dziedzina szeroko rozumianego rynku, któremu w skali globalnej umożliwiono działanie na zasadach „wolnoamerykanki”. Rynek finansowy, rynek towarów i usług ( także komunalnych, społecznych, etc. ), a także rynek pracy i płac, zostały tak głęboko zdemoralizowane, że rozwarstwienie ekonomiczne, cywilizacyjne, społeczne i kulturowe w wielu krajach na wielu kontynentach osiągnęło apogeum. Grozi to, czego na razie nikt nie bierze pod uwagę, niekontrolowanym wybuchem społecznego protestu i niezadowolenia. W skali globalnej.

Na to wszystko nakłada się, od dawna obserwowany, postępujący proces samoogłupiania się elit politycznych, wzmacniany z zewnątrz przez tych, w których interesie jest już teraz przygotowanie „kozłów ofiarnych” dla usprawiedliwienia tego, co może wydarzyć się, co się wydarzy i do czego owi „zewnętrzni” prawdopodobnie usilnie dążą. Do wielkiej, międzykontynentalnej zawieruchy. W „porządkowaniu” i „meblowaniu”, świata zabrnęli bowiem w ślepy zaułek, tak głęboko, że tylko gigantyczne „bum” ich zdaniem może przywrócić znowu światu sens, stworzyć „The day after” nowe miejsca pracy dla ludzi, nową ekonomię, nowe nadzieje, a co najważniejsze, na nowe dekady lat może „skanalizować” narastającą właśnie frustrację narodów.

To wszystko razem – wyczerpanie się ustrojowych mechanizmów funkcjonowania demokracji i jej patologiczna transformacja w zbiurokratyzowane reżimy partyjne, demoralizacja globalnego, szeroko rozumianego rynku oraz pogłębiająca się głupota i niekompetencja elit politycznych dających wciągać się w cyniczną grę lobbystów globalnej finansjery i globalnych korporacji, tworzy w Europie i reszcie świata bardzo niebezpieczną mieszankę wybuchową.

W związku z narastającym natłokiem przesłanek, antycypowanie tego, co przyniesie w tej kwestii przyszłość, stanowi Top Secret!

Jerzy A. Gołębiewski




W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. OK, rozumiem