![]() |
|
7 XII 2022, 17:28:00
...nie należy łudzić się, że ten nowy - 2023 rok przyniesie nam
pozytywne, oczekiwane zmiany. Raczej przeciwnie. Kryzys z jakim mamy do
czynienia będzie nasilać się, a polityka światowa pogubiona i
zdezorientowana do reszty się pogubi, co będzie skutkować jeszcze
większymi nieoczekiwanymi wydarzeniami. Do głosy dojdzie wyraźne już
zmęczenie materii, czyli konfrontacji Zachód - Wschód, nie tylko, ale
przede wszystkim spadkiem interesowania się Ukrainą. Już obecnie - jak
widzimy - żadne gremia parlamentarne, żadni premierzy i nawet
prezydencie państw nie oklaskują na stojąco perorującego z telebimu pana
Wołodymyra Zelenskiego. Moda na Ukrainę kończy się, nawet w Owalnym
Gabinecie Białego Domu - skąd pojawił się "przeciek", że prezydent USA
nie chce już więcej pogarszać atmosfery między Waszyngtonem, a Moskwą.
Co więcej, niektóre ośrodki sugerują nawet, że prezydent USA byłby
skłonny spotkać się z prezydentem Rosji. Tylko, że do tanga, trzeba
dwojga, a Moskwa nie dostrzega na razie takiej możliwości.
13 X 2022, 18:45:00
Pan Bartłomiej Sienkiewicz, prawnuk Henryka Sienkiewicza, absolwent
Uniwersytetu Jagiellońskiego, historyk, publicysta i polityk, to jest
osobistość dużego formatu. W czasach studenckich działacz młodzieżowy,
później zasłużony opozycjonista, w roku 2013 powołany na stanowisko
ministra Spraw Wewnętrznych w rządzie Donalda Tuska i kolejno
koordynator służb specjalnych państwa, człowiek ostrego politycznego
języka, nagle - nie wiadomo dlaczego - został nagłośniony w gazecie FAKT
- wydawanej przez Springer Axel Springer Polska Sp. z o.o.- jako
osoba-polityk zauroczony panującą psychozą dotyczącą dziania się na
Ukrainie, nawołujący do - stanowisko bez precedensu w dziejach polityki -
wyrzucenia z Polski ambasadora obcego mocarstwa atomowego, mocarstwa z
którym Polska nie jest w stanie wojny i utrzymuje stosunki dyplomatyczne
bez względu na to, jak Polska ocenia działania tego mocarstwa w
stosunku do innego państwa.
1 VIII 2022, 15:49:00
...obserwując światową scenę polityczną i wszelakiego rodzaju działania
oraz zachowania polityków, także ich wypowiedzi publiczne - głównie
prezydentów i premierów poszczególnych państw, ale także ministrów oraz
reprezentantów tak zwanych ich elit partyjnych głównie - zauważam, że
oni wszyscy od Estonii po Wielką Brytanię i od Polski po Kanadę, mówią,
działają oraz podejmują decyzje tak, jak gdyby byli zaprogramowanymi
automatami. Pojawiające się niuanse tu i ówdzie, to tylko - a jakże -
zaprogramowane tak zwane celowe błędy, których celem jest ukrycie przed
narodami skutków "prania mózgów" ich elit politycznych.
Jeżeli w moim odczuciu mam rację - to trzeba przyznać, że to "pranie mózgów" politykom światowym i "nasycanie" ich amerykańską psychozą antyrosyjską - mającą swoje źródło w dziele Zbigniewa Brzezińskiego "The Grand Chessboard" - [Wielka Szachownica] wydanej w 1997 roku - mającej kształtować to, jak według autora ma wyglądać nowy świat - to był psychosocjologiczny "majstersztyk" manipulatorów politycznych made in USA - na pewno znakomitych psychologów, socjologów, ekonomistów, finansistów globalnych oraz służb specjalnych - też o wysokich kwalifikacjach.
25 VII 2022, 17:43:00
...wojna na Ukrainie trwa. Dziwna wojna, nazwana operacją i prowadzona z
precyzją mistrzowskiej partii szachów, przez głównego rozgrywającego:
światowe mocarstwo nuklearne i potencjalnie gospodarcze. Mocarstwo,
które mogłoby Ukrainę unicestwić w jeden dzień, bawi się z nią, jak kot z
myszą: pionek w lewo, laufer przed wieżę, konik unicestwia pionka
przeciwnika. Po prostu szachy. Gra myślicieli...
Dlaczego? Dlatego, że to nie jest wojna ani z Ukrainą, ani przeciw Ukrainie. Ukraina - ubolewam nad losem Ukraińców wypędzanych na poniewierkę z ich kraju przez ich własnego prezydenta, ubolewam nad losem ludzi, którym zniszczono domy i dorobek życia, a często i samo życie - Ukraina jest tylko pretekstem, łożyskiem dziejowym na którym ma przekręcić się świat. Ten świat, który już wyczerpał swoje możliwości w obecnej konfiguracji przywództwa legitymowanego potęgą dolara i przemysłu zbrojeniowego.
7 I 2015, 09:44:11
Od
ponad dziesięciu dni – kiedy pisze te słowa kalendarz wskazuje na dzień
7 stycznia 2015 roku – przeżywamy sensacyjny serial telewizyjny pod
tytułem „Czy otworzą gabinety lekarze rodzinni z Porozumienia
Zielonogórskiego”, z panem Bartoszem Arłukowiczem – ministrem zdrowia - w
roli głównej. Czy podpiszą umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia, czy też
nie podpiszą. Czy bezboleśnie „przełkną” przygotowane przez Jego
Wysokość rząd i „klepnięte” przez Sejm tak zwane pakiety – onkologiczny i
kolejkowy
( kto wymyślił to dziwactwo? ) czy z zadowoleniem
„skonsumują” te podobno nowatorskie rozwiązania będące kontynuacją
„pełzającej” reformy zdrowia, zapoczątkowanej wiele lat wcześniej przez
jakiś były kolejny „znakomity rząd” i byłego, kolejnego „znakomitego”
ministra zdrowia, w kontekście oczekiwań brukselskiej administracji
prawdopodobnie znerwicowanej tym, że w Polsce służba zdrowia jeszcze
jako tako, mimo transformacji ustrojowej, działała.
Reformowanie tej, wówczas publicznej służby zdrowia doprowadziło do jej
całkowitego rozmontowania, sprywatyzowania i dzisiaj publicznej służby
zdrowia praktycznie nie ma, chociaż jeszcze ostały się niektóre
szpitale, niestety „robiące bokami”, często zadłużone ponad miarę i
borykające się z wieloma problemami różnej natury, z problemem starzenia
się pielęgniarek i ich braku włącznie. Jeżeli chodzi o „lekarzy
rodzinnych” to wszyscy oni są już sprywatyzowani totalnie: albo
otworzyli własne placówki opieki lekarskiej, albo też są zatrudniani w
takich prywatnych placówka u bardziej przedsiębiorczych, czy bogatszych
kolegów, lub prywatnych inwestorów. Nie są jednak owi lekarze podmiotami
publicznej, czyli jakiejś państwowej służby zdrowia, ale tylko
lekarzami oferującymi Narodowemu Funduszowi Zdrowia swoje usługi w roli
lekarzy rodzinnych, czy domowych, jak kto woli.
|