|
…El sueño de la razón produce monstruos…
2 II 2010, 09:07:08
…gdy rozum śpi, budzą się demony – tak właśnie
Francisco de Goya nazwał swoją akwafortę przedstawiającą jego samego, z głową
opartą na stole wśród papierów i dokumentów, atakowanego przez nietoperze, sowy
i inne dziwne stwory. Był to protest hiszpańskiego artysty przeciwko szalejącej
Inkwizycji, wobec której był bezradny. Od czasu powstania słynnej akwaforty
minęło 213 lat, więcej aniżeli dwa stulecia i świat w tym czasie przeobraził
się setki razy, przeszedł przez wojny i rewolucje, powitał i pogrzebał setki
milionów istnień ludzkich, ale nie pozbył się demonów, które budzą się
natychmiast, kiedy rozum usypia i atakuję z wieczną zajadłością…
Takie ataki demonów współcześnie przeżywaliśmy wielokrotnie, a skutkami ich niszczącej działalności były zarówno hitlerowskie komory gazowe i krematoria przeznaczone do barbarzyńskiej eksterminacji całych narodów, jak i stalinowskie obozy na Syberii, czy „polowania na czarownice” w wykonaniu senatora Mc Carthego w Stanach Zjednoczonych. W ostatnim dwudziestoleciu demonów nie ustrzegła się także Polska, kiedy po naszej, tak naprawdę bezkrwawej rewolucji zmieniającej ustrój państwowy i wyzwalającej nasz kraj spod dominacji sąsiedniego mocarstwa, rozpoczęliśmy budowanie demokracji i państwa prawnego w warunkach suwerenności…
Nie podobało to się demonom i kiedy pierwsze sukcesy uśpiły rozum wielu, zaatakowały przywołując w naszej wyobraźni, jak tragiczne memento wizję Francisca Goyi. Bezsilni, unurzani w zmurszałych papierach i donosach unicestwionej policji politycznej odrzuconego reżimu, zostaliśmy wtrąceni w niekończące się piekło lustracji, pomówień, oskarżeń, fałszywych ocen i wzajemnego niszczenia się sfanatyzowanych, domorosłych, cynicznych „inkwizytorów” mszczących się za – miejmy odwagę to powiedzieć - za życie własnych matek i ojców, za własne brudne sumienie kształtowane często w „komunistycznych” żłobkach, przedszkolach, szkołach średnich i wyższych uczelniach, za mieszkanie w domach z wielkiej płyty budowanych przez „bolszewickie” państwo – bo tak często mówi się o Polsce takiej, jaka była po drugiej wojnie światowej, „zafundowana” nam Polakom, przez wielkie mocarstwa, bez pytania się nas o zgodę…
Nic nie wskazuje na to, że demony odejdą w niebyt. Przeciwnie, dają, co i raz znać o sobie, ostatnio wczoraj, 1 lutego 2010 roku o godzinie 20.20 za pośrednictwem TVP1, w filmie pod tytułem Towarzysz Generał. Wcześniej w publikacjach książkowych o innym, drugim prezydencie niepodległej, demokratycznej Rzeczypospolitej Polskiej - Lechu Wałęsie. Nie podejmując próby jakiejkolwiek recenzji obu tych zjawisk, z niepokojem można myśleć o tym, co jeszcze demony „podpowiedzą” śpiącemu rozumowi wielu naszych współbraci Polaków. Jakich jeszcze arcybiskupów, biskupów, naukowców, żołnierzy z Dywizji Kościuszkowcow, polityków i wreszcie następnych prezydentów RP demony strącą do lochu naszej polskiej współczesnej Inkwizycji…
W jaki jeszcze sposób demony będą unicestwiać w polskim społeczeństwie resztę szacunku do Polski, Polaków i tego, co polskie? Do własnej historii, która tak jak historia każdego innego państwa i każdego innego narodu kształtowała się w różnych warunkach i w różnym otoczeniu, ale to nie znaczy, że była to historia plugawa, tworzona tylko przez agentów, sprzedawczyków, donosicieli i morderców, wrogów własnego narodu…
Jak obudzić rozum? Jak odpędzić demony? Jak wizję z akwaforty Goyi pozostawić na wieczność w muzeum, zapomnieć o niej?...
Andrzej Saski |