|
Ukraińska "bańka mydlana" czy szansa?
25 IV 2019, 02:18:00
Ukraińcy mieli serdecznie dość rządzącej elity,
państwa wyzysku i przemocy, skonstruowanego elitarnie i oligarchicznie.
Między innymi dlatego wybrali na prezydenta nieznanego nikomu wcześniej
Władimira Zełeńskiego. Nowy prezydent Ukrainy nie przedstawił dotąd
konkretnego programu politycznego. Jednak - co ciekawe - w kilku
wywiadach opowiedział się za wprowadzeniem elementów
oddolno-demokratycznych na wzór szwajcarski do ukraińskiego systemu
polityczno-decyzyjnego.
Trudno
teraz mówić o państwowości na Ukrainie, jeszcze trudniej o demokracji w
tym oligarchicznie sterowanym państwie. Nie jest to z pewnością
demokracja przedstawicielska/parlamentarna, jaką znamy w państwach
europejskich. Co najwyżej widzimy tam reprezentacje oligarchów, którzy
opanowali praktycznie wszystkie sfery życia publicznego i politycznego
.
Władimir
Zełeński nie istniał w ukraińskiej polityce, poza sferą telewizyjną,
gdzie krytykował rządzących. Nie krytykował jednak systemu politycznego,
lecz poszczególnych polityków, nie oszczędzając krytycznych słów wobec
byłego prezydenta - Petro Poroszenki. Ten polityczny Nobody wyszedł
nagle z pomysłem wprowadzenia instrumentów bezpośrednio-demokratycznych
do polityki ukraińskiej - na wzór szwajcarski. Powołuje się przy tym na
ukraińską konstytucję, w której - podobnie jest w polskiej ustawie
zasadniczej - zawarty jest zapis, że władzę sprawuje Naród bezpośrednio.
Słowo "bezpośrednio" zainspirowało Zełeńskiego, a może jego doradców, do zawarcia w pseudoprogramie wyborczym idei wprowadzenia wiążącego referendum, jako wyrazu woli społeczeństwa i kreowania prawa na Ukrainie.
Czy Zełeński wiedział, co mówił w wywiadach na temat demokracji oddolnej? Czy zdawał sobie sprawę z konsekwencji? Czy ma w ogóle pojęcie, jak funkcjonuje demokracja szwajcarska? To aktualnie ma mniejsze znaczenie. Małe znaczenie ma również fakt, czy demokracja oddolna zostanie kiedykolwiek wprowadzona w tym oligarchicznym i połowiczno-demokratycznym państwie. Ważne jest dzisiaj to, że "słowa zostały rzucone" i ludzie je "kupili". Teraz poczekajmy, co Zełeński zrobi z tą ambitną zapowiedzią zmiany ukraińskiego sposobu podejmowania państwowych decyzji. Nie może przecież przejść tak sobie do oligarchicznej praktyki.
Jeśli jednak Zełeński wiedział i wierzył w to, co zapowiada, będziemy mieć do czynienia z próbami wprowadzenia demokracji bezpośredniej lub jej wybranych elementów odgórnie - z inicjatywy rządzących. A takie zjawisko obserwujemy jak dotąd tylko we Włoszech, gdzie aktualny rząd, wywodzący się z partii Pięciu Gwiazd i Ligi zapowiedział radykalne zmiany na rzecz demokracji bezpośredniej.
Zapowiedz Zełeńskiego generuje pytanie, czy realizująca się właśnie zmiana polityczna na Ukrainie dotyczy zmiany systemu, czy też hasła dotyczące wprowadzenia demokracji bezpośredniej mają jedynie na celu zachowanie aktualnego status quo po "zmianie opakowania" ?
Niemniej jednak, Ukraińcy zaczynają interesować się publikacjami autora tego tekstu na temat demokracji oddolnej/bezpośredniej. Szczególnie książka pt. "Polska semidemokracja. Dylematy oddolnej demokracji w III RP" spotyka się z coraz większym zainteresowaniem wśród ukraińskich intelektualistów: http://matyja.edu.pl/
Czy to oznacza, że nowa strategia polityczna na Ukrainie zostanie oparta na wzorcach szwajcarskich i tamtejsi politycy będą się uczyć nie tylko na swoich, ale i na polskich błędach?
Oczywiście za wcześnie na takie dywagacje, które nie mają, bo nie mogą mieć w tym państwie mocnych podstaw. Mimo to należy spoglądać z uwagą na dalsze poczynania nowego prezydenta na Ukrainie i analizować program jego działania.Jakby nie było, zapowiedział już wiążące referendum dotyczące przystąpienia państwa ukraińskiego do Paktu Północnoatlantyckiego NATO. Przyszłość pokaże, czy to przedsmak oddolnej demokracji na Ukrainie czy tylko bańka mydlana. Mirosław Matyja ____________________ Prof. dr Mirosław Matyja jest politologiem, historykiem i ekonomistą, absolwentem Akademii Ekonomicznej w Krakowie i Uniwersytetu w Bazylei. Jest doktorem nauk ekonomiczno-społecznych uniwersytetu we Fryburgu w Szwajcarii, doktorem nauk filozoficznych w Polskim Uniwersytecie na Obczyźnie (PUNO) w Londynie oraz doktorem nauk społecznych na Uniwersytecie M. C. Skłodowskiej w Lublinie. Jest profesorem na Polskim Uniwersytecie na Obczyźnie w Londynie oraz na Uniwersytecie Guadalajara, Campus Tabasco w Villahermosa w Meksyku. Prof. dr Mirosław Matyja jest autorem książek, esejów, artykułów naukowych, także o tematyce historycznej - w której jest uznanym autorytetem - i publicystycznych. Od ponad 25 lat mieszka w Szwajcarii. |