|
Dla kogo jest Sejm?
17 V 2018, 10:18:00
Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, przedstawicielstwo narodu, reprezentant
wszystkich bez żadnych wyjątków obywateli, obraduje w gmachu przy ulicy
Wiejskiej w stolicy Najjaśniejszej Rzeczypospolitej - w Warszawie. Ten
wspaniały gmach, jak wynika z jego funkcji i przeznaczenia jest miejscem
nie tylko dla parlamentarzystów, ale właśnie dla obywateli i dlatego
powinien być dla nich dostępny, aby z galerii sejmowej mogli
przysłuchiwać się obradom ich przedstawicieli i w pewnym sensie brać
udział w tworzeniu prawa, obserwować zachowania i wystąpienia
parlamentarzystów. Gmach ten powinien być dostępny dla obywateli także i
wtedy, kiedy dzieją się w nim wydarzenia takie, z jakimi mamy do
czynienia teraz, gdy protestują w nim niepełnosprawni i ich matki
domagając się od przedstawicieli narodu respektowania ich żądań i
uzasadnionych potrzeb. Tego, co od państwa z zasady powinno im się
należeć.
Niestety, jak się okazuje, gmach sejmu został przekształcony w zamkniętą, otoczoną barierami twierdzą, do której wstępu bronią funkcjonariusze Straży Marszałkowskiej z polecenia Marszałka Sejmu, uzurpującego sobie władzę właścicielską nad gmachem i decydowanie o tym, komu do gmachu wejść wolno, a komu nie. Właśnie w ostatnich dniach Marszałek Sejmu zakazał wstępu 91-letniej, zasłużonej dla Polski, weterance Powstania Warszawskiego i Janinie Ochojskiej, polskiej znanej w świecie działaczce humanitarnej, inwalidce, nosicielce Krzyża Komandorskiego Orderu Odrodzenia Polski, nosicielce francuskiej Legii Honorowej i znaczącego Orderu Ecce Homo. Obywatelkom pragnącym tylko odwiedzić niepełnosprawnych obywateli, protestujących od wielu dni w gmachu sejmu.
Zakaz wstępu dla tych osobistości, które powinny być szczególnie uprzywilejowane i otoczone najwyższym uznaniem i szacunkiem także przez Marszałka Sejmu, jest wydarzeniem haniebnym, pewnie niemającym precedensu w żadnym parlamencie świata, a tym bardziej w Polsce - wolnej, solidarnej, katolickiej i "sprawiedliwej". Marszałek Sejmu potwierdził to, co obserwowaliśmy już od dawna, że sejm przekształcono w zamknięty zakład pracy chronionej posłów, z comiesięcznymi dla nich pensjami, kasą zapomogowo-pożyczkową, a nawet z własnym biurem podróży zagranicznych, nie mówiąc już o innych profitach, z których bez umiaru mogą korzystać posłowie i senatorzy. Prawda jest brutalna. Zasłużonym dla Polski obywatelkom, funkcjonariusze Straży Marszałkowskiej powiedzieli "Wstęp wzbroniony". Zaprosili natomiast do wejścia Jego Eminencję Kardynała Kazimierza Nycza, który zaproszenie przyjął. Moim zdaniem, Jego Eminencja, jak przystało na Dobrego Pasterza powinien w takiej sytuacji, zaprosić do wspólnego wejścia do gmachu sejmu Wandę Traczyk-Stawską i Janinę Ochojską, upokarzająco żebrzącą u strzegących wejścia strażników słowami: co ja, inwalidka na szczudłach, mogę złego zrobić w gmachu sejmu? Niestety te słowa nie były usłyszane, chociaż dzięki reporterom radia, telewizji i prasy usłyszał je cały cywilizowany świat. Czas postawić wreszcie zasadnicze, uzasadnione obywatelskie pytanie: dla kogo jest gmach sejmu i sejm? Dla obywateli, czy dla NICH? Jerzy A. Gołębiewski. |