Uniwersytet im. Adama Mickiewicza









 



 
 
 

















A jednak lawina ruszyła...
A jednak lawina ruszyła...
7 VI 2015, 17:27:04


P an Janusz Korwin-Mikke nie jest postacią z moich marzeń, ale że nie można odmówić mu inteligencji i spostrzegawczości, od czasu do czasu muszę przyznać mu rację, kiedy formułuje oceny dotyczące biegu wydarzeń w naszej współczesności. Otóż nie tak dawno w rozmowie z panią Moniką Olejnik w jej programie „Kropka nad „i”, pan Janusz Korwin-Mikke stwierdził, że - cytuję: „Unia Europejska jest trupem”. Nie jakimś „upiorem”, „wampirem”, czy Zombie, ale właśnie – „trupem”, w rozumieniu – tak sądzę – że nie jest zdolna do dalszego, normalnego życia. Opinia to wielce kontrowersyjna, u wielu budząca gorący sprzeciw i oburzenie, ale jednak coś w niej jest z budzącej grozę prawdy. Unia Europejska, szczególnie po jej rozszerzeniu o państwa wyzwolone spod dominacji ZSRR, miała w szybkim tempie przekształcić się w obszar powszechnego europejskiego dobrobytu, powszechnego poszanowania praw obywatelskich, wolności obywatelskiej i gospodarczej, miała uwalniać społeczeństwa do karykaturalnej biurokracji ( charakterystycznej dla dawnych, post sowieckich systemów totalitarnych ), uwalniać od wszechobecnej korupcji. Reasumując, miało być dobrze państwom należącym do Unii i narodom tych państw.
Jednak marzenia idealistów, dobre chęci i propaganda, to jedno, a życie i natura ludzka – to drugie. Chciano dobrze, a wyszło jak zawsze. Cała Unia Europejska od kilku lat przeżywa nieustający kryzys polityczny, kryzys gospodarczy, po upowszechnieniu waluty euro także kryzys finansowy, a co najważniejsze w tym wszystkim kryzys – nikt tego głośno w Brukseli nie powie – demokracji. Współczesnej demokracji, zmodyfikowanej amerykanizmem i liberalizmem, która podobnie jak kiedyś socjalizm, wyczerpała swoje możliwości twórcze i rozwojowe. Przede wszystkim za sprawą nędznych intelektualnie elit politycznych, za sprawą nadmiernego upartyjnienia i upolitycznienia życia w poszczególnych państwach i w łonie samej Unii Europejskiej. (Genialnie sygnalizował taką niepożądaną możliwość Jan Paweł II podczas spotkania z politykami europejskimi, w dniu 20 czerwca 1998 roku, na Zamku Hofburg w Austrii, kiedy apelował do nich o poszanowanie uniwersalnych wartości na których fundamencie zbudowana jest Europa ).

Jest takie piękne i mądre porzekadło, mówiące o tym, że „Dłużej klasztora, jak przeora”. „Przeor” blednie i powoli duch z niego wychodzi, więc „Klasztor” budzi się. Społeczeństwa budzą się i coraz głośniej artykułują, że tego, co im zgotowały elity polityczne, mają już dosyć. Tym głośniej mówią, im są metrykalnie młodsze.

„Władcom” - politycznym i partyjnym elitom poszczególnych państw, oraz Unii Europej-skiej jako całości umknęło, że z przedszkoli, szkól i uczelni wyszło nowe pokolenie Polaków, Niemców, Francuzów, Anglików, Holendrów, Czechów i całej reszty Europejczyków ( niedługo nadejdą podobne wieści z innych kontynentów ) że dla tego pokolenia cały dawny ZSRR, cała Żelazna Kurtyna, a także były realny socjalizm, pan Gorbaczow z jego „pierestrojką” i pan Reagan z jego sankcjami, że Mur Berliński, polski Okrągły Stół, czeska Aksamitna Rewolucja z hasłem „Havel na Hrad”, czy polska Solidarność, Stocznia im. Lenina, Wałęsa i parę innych wydarzeń i osobistości, to już historia starożytna, którą powinno się opowiadać na spotkaniach emerytów i kombatantów, albo studiować na uniwersytetach tak, jak kiedyś filolodzy klasyczni studiowali Historię Starożytnego Rzymu, autorstwa N.A. Maszkina, a nie przypominać i uzasadniać tym, co było, to, co jest. Nowe pokolenia na takie działania elit politycznych i władz mówi „Ściema!”.

Nowe pokolenia – mieliśmy tego dowód podczas wyborów prezydenckich w Polsce – określiło się jako „antysystemowe”. Oznacza to, że wypowiedziało posłuszeństwo „systemowi”, co oznacza również – zabrzmi to niemal jak z kabaretu - na razie werbalnie wymówiło pracę politykom, demokracji, liberalnej gospodarce, czyli anarchii i finansjerze. Młode pokolenie określiło swoje priorytety: dobra praca, uczciwa płaca za pracę pozwalająca utrzymać rodzinę, skuteczna służba zdrowia, mieszkania dla rodziny, przyzwoita emerytura za odkładane składki, ograniczenie ingerencji państwa w życie działalność obywateli. To tyle i aż tyle.

Proste, jasne i w pełni uzasadnione. Europejczycy chcą żyć, pracować, zarabiać i myśleć o przyszłości swojej i swoich dzieci, jak przystało na ludzi, Europejczyków. Oczywiście elity „władzy”, partie „władzy”, finansjera „władzy” będą robić wszystko, co możliwe, aby to nowe, „pyskate” i „pryszczate” pokolenie „skanalizować”, „rozmydlić”, być może częściowo „skorumpować” politycznie i finansowo, ale tego tak gruntownie nie potrafią już zamieść pod dywan, ani poszczególne rządy, ani pani M., ani pan H., ani pan T., ani pan O., ani oni wszyscy razem. Ich już nie ma, tylko Oni tego jeszcze nie wiedzą.

Warto więc już teraz przypomnieć sobie pieśń z minionej epoki: „To idzie młodość, młodość, młodość…- lawina ruszyła i nabiera impetu. Samo życie!

Jerzy A. Gołębiewski




W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. OK, rozumiem