Uniwersytet im. Adama Mickiewicza









 



 
 
 

















Europejczycy i coś więcej..
Europejczycy i coś więcej..
28 II 2013, 09:06:01


  od czasu, kiedy zobaczyłem jak ostatni sekretarz generalny radzieckiej partii komunistycznej i jedyny prezydent Związku Radzieckiego, czyli w istocie rzeczy człowiek, który był szefem wielkiego mocarstwa atomowego, Michaił Gorbaczow, laureat Pokojowej Nagrody Nobla, ze swoją wnuczką Anastazją pojawił się w barze, aby reklamować tam ludziom radzieckim Pizzę Hut, niczemu już nie dziwię się i dziwić się nie będę. Ani wojażom po świecie byłych prezydentów, którzy peregrynują dokąd tylko „się da” z „wykładami” czyli de facto po zapomogi socjalne od możnych tego świata, ani temu, że znany w Europie i świecie, znakomity polski aktor filmowy, legitymujący się uznanym dorobkiem wielu znakomitych ról, człowiek już nie młody, ni z gruszki, ni z pietruszki, staje się „twarzą kampanii reklamowej” sieci handlowej dla gorzej sytuowanych – Biedronki…

…rozumiem, pieniądze nie śmierdzą, żyć trzeba, a i dzieciom i wnukom pomóc wypada, no to „Ikona polskiego kina”, niezapomniany odtwórca postaci Kmicica, Makbeta, Otella i Tuhaj-Beja, będzie namawiać naród polski, aby każdego dnia, zaczynał dzień od zakupów w Biedronce. Samo życie, a żyjemy przecież tu i teraz, to znaczy nigdzie: patrz Alfred Jarry, „Ubu król, czyli Polacy”…
 
 
 
 
 
…i w ten prosty sposób możemy teraz przejść do tematu zbliżających się wyborów do Parlamentu Europejskiego, które jak już powszechnie wiadomo bardzo, ale to bardzo interesują tak zwaną polską klasę polityczną, poczynając – takie hulają po ojczyźnie plotki – od byłego prezydenta RP ( dwie kadencje ) pana Aleksandra Kwaśniewskiego, poprzez pana Ryszarda Kalisza, Andrzeja Olechowskiego i Włodzimierza Cimoszewicza, a na takich mniej znanych postaciach i z innej „paczki” kończąc, jak pan Robert Biedroń, pani Anna Grodzka, czy panowie Ryszard Legutko i Jacek Kurski. Wszystkiego najlepszego w nadchodzących wyborach!...

…posady euro parlamentarzystów są dobrze płatne, prestiż „po byku!”, okazji do bankietowania sporo, a można też bez problemu odłożyć sobie coś na „czarna godzinę”, czyli generalnie „złota fucha” i nie trzeba martwić się o to, co dzieje się nad tą nieuregulowaną Wisłę, wylewającą od czasu do czasu Wartą, nieprzewidywalną Nysą, taką samą Odrą i płytkim Bugiem, w którym od lat – podobno - nie złowiono ani jednego szczupaka, ani jednego węgorza, nie mówiąc o rakach. A przecież kiedyś – jeszcze za Dziadka Piłsudskiego - jeździło się do Broku nad Bugiem, aby sobie połowić rybek i przy okazji złapać kilka raków. Gdzie te czasy?...

…teraz czasy są zdecydowanie inne. „Na tapecie” mamy „na okrągło” i TU i TAM problematykę „związków partnerskich”, „małżeństw homoseksualnych”, „gejów i lesbijek” oraz „adopcji dzieci przez pary homoseksualne”. Muszę przyznać, że wymyślono to bardzo sprytnie. Chapeau bas! – Wielce Szanowni Panowie od dziwnych spraw i socjotechnicznych niuansów. Oczywiście, zawsze jest lepiej, kiedy te głupie narody zajmują się seksem lesbijek albo gejów, oraz filozofią „małżeństw dwóch panów” aniżeli mieliby zajmować się takimi denerwującymi zarówno „klasę polityczną” jak i „nadwiślańskich celebrytów” przyziemnymi sprawami, jak na przykład stale rosnące bezrobocie wśród tubylców - na dzisiaj mamy już 15-procentowe - jak drożyzna, jak narastanie bezdomności, wykluczenia, nasilanie się różnych patologii, nie mówiąc już o problemach polskich starców w polskich domach opieki społecznej, których to seniorów żywi się za 3, maksymalnie za 6 złotych polskich na dzień. I pomyśleć, że 10 złotych dziennie na wyżywienie psa, to jest - zdaniem weterynarzy - zdecydowanie za mało…

..no, tak, ale polski schorowany starzec, w polskim domu opieki społecznej to nie jest pies, więc może odżywiać się skromniej. Prawda Panowie i Panie kolejni premierzy, wicepremierzy, ministrowie, posłowie, senatorzy i różni inni tacy frajerzy zajmujący się rządzeniem Polską, tym Chrystusem narodów, od ponad dwudziestu lat?

…tyle o sprawach lokalnych, więc teraz będzie o zagadnieniach światowych. Zacznijmy od niekwestionowanego faktu, iż świat zwariował. Jest na to tyle dowodów, że lepiej o nich nie wspominać, bo trzeba byłoby zacząć od poszerzania Unii Europejskiej z 15 do 27 państw- członków tego Klubu, „umoczonych” dzisiaj „po szyję” w kryzysie ( z wyjątkiem Niemiec ), następnie lekko „prześlizgnąć się” po pedofilii, hotelowym seksie starszych panów z obszaru finansjery, a skończyć - właśnie dzisiaj to się stanie ostatecznie o godzinie 20.00 – na „abdykacji” papieża…

…drżyjcie narody! Psychoza obejmuje coraz większe obszary i jest zaraźliwa jak dżuma średniowieczna. Podatek od deszczu wariaci już wymyślili, jest zatem tylko kwestią czasu, kiedy podatkiem obłożą seks małżeński, a wartość odniesionej korzyści partnerzy igraszek miłosnych będą musieli odnotować w rocznym PIT. Łatwo zresztą tę korzyść wyliczyć biorąc pod uwagę średni koszt skorzystania z byle jakiej damy lub pana wiadomej profesji, w tak zwanych salonach agencji towarzyskich. W skrajnych sytuacjach można nawet skorzystać z dostępnych, prasowych informacji, że noc z biznesmanem kosztuje w Warszawie nawet 1500 euro….

…jeśli żona jest młoda i piękna, wykształcona i władająca biegle językiem angielskim, to seks z nią ma co najmniej taką samą wartość, jak seks z „blondynką” w paryskim hotelu i to czterogwiazdkowym, Dziwne, że na to jeszcze nie wpadł minister finansów ( teraz wicepremier ) warszawskiego rządu, gnębiony przez cholerne problemy ze zrównoważeniem budżetu tego, co jeszcze nazywa się państwem. Uważam , proszę liberałów i relatywistów, że bezwzględnie należy skończyć z darmowym seksem. Hasło dnia: deszczówka i woda ze śniegu topniejącego na dachach za darmo, a pieszczoty za pieniądze! To byłoby logiczne i założę się, że Bruksela byłaby zachwycona polskim pomysłem. Taki podatek seksualny narzucony dyrektywą Komisji Europejskiej w całej Unii 27 państw – 400 milionów ludzi - , to Himalaje gotówki każdego dnia. Przecież „darmocha” seksualna w małżeństwie to absolutny w kapitalizmie anachronizm, prawda normalni inaczej? I dyrektywę należałoby „rozciągnąć” na „związki partnerskie” oraz „małżeństwa homoseksualne”, rzecz jasna…

…i w taki oto sposób, proszę Osób, doszliśmy do finału. Jeszcze dzień, jeszcze tydzień, jeszcze miesiąc i nastanie wiosna. Słonko wyżej, kryzys bliżej, a Turcji do Unii Europejskie wcale się jakoś nie spieszy. I po co, w takim razie Madame Kanclerz tak się męczyła w tej Ankarze? Kapadocja jest wspaniała to prawda, a Turcja rośnie w siłę. W 2011 roku odnotowała ona wzrost gospodarczy na poziomie 10,2 procenta, i wiele wskazuje na to, że Turcja stanie się wkrótce „Chinami Europy”. Poza tym w Niemczech żyje ponad 4 miliony ludzi tureckiego pochodzenia, to w jakim celu Turcja jako państwo miałaby jeszcze „umoczyć się” w Unii Europejskiej, a może na dodatek w „strefie euro”? Turcy w Niemczech są i to na razie wystarczy. Natomiast w Turcji Niemców jak na lekarstwo: tylko 300 nudzących się wojaków z Bundeswehry do obsługi dwóch nieużywanych i pewnie nikomu niepotrzebnych do szczęścia baterii rakiet antyrakietowych pod tytułem „Patriot”….

… śmiać się chce, a niektórzy mówią, że cyrki się już przeżyły! Nie mają racji! Przecież to wszystko, to jest jeden wielki cyrk, w którym niczego nie brakuje, nawet baby z prąciem – z góry przepraszam, jeśli ktoś mógłby poczuć się urażony…

…to na razie wszystko na ten  ostatni dzień miesiąca lutego 2013 roku i ostatni dzień Pontyfikatu Benedykta XVI. Szkoda, że odchodzi. To był dobry, mądry papież i Człowiek wielkiego formatu…

…jak przypomina ludowe porzekadło – „Boże młyny mielą stale, chociaż powoli”. To prawda!...

Jerzy A. Gołębiewski


 
 
 
 
 
 


W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. OK, rozumiem