Uniwersytet im. Adama Mickiewicza









 



 
 
 

















...@ co dalej?...
...@ co dalej?...
29 XI 2012, 10:16:18


… „kiedy Pan Bóg chce kogoś ukarać, to najpierw odbiera mu rozum” - to jest mądrość pierwsza. „Boże młyny mielą wprawdzie powoli, ale za to stale” – to jest mądrość druga. „Dłużej klasztora, jak przeora” – to jest mądrość trzecia i na dzisiaj, na dzień 29 listopada Roku Pańskiego 2012, na razie ostatnia. Co wcale nie oznacza, że być może, przedostatnia, ale o tym, po tym. Tymczasem wiadomo, że Szanowni Panowie nazywający się politykami nawet jeżeli przeczytają to, co powyżej, to i tak z tego nic nie zrozumieją. Za mało w dzieciństwie mieli potraw rybnych w codziennym menu! Bywa…
…to, że Szanowny rząd warszawski ma nieustająco narastające kłopoty, jest już wiadomością powszechnie jawną, dostępną, a nawet przez tak zwane pospólstwo, komentowaną w tonie raczej mało życzliwym. Rządowi en bloc brakuje po pierwsze pomysłu na rządzenie, po drugie – umiejętności rządzenia i po trzecie – odwagi spojrzenia w lustro. Czemu zresztą nie należy dziwić się, bo nikt przecież nie lubi patrzeć na swoje własne – powiedzmy to clarisem – ponure oblicze i „latające” ze strachu oczy. Czego ONE się boją? Siebie i własnego nieudacznictwa…

…tak? Byczo jest i będzie jeszcze lepiej. Już od połowy miesiąca listopada szpitale w naszym pięknym kraju wierzb płaczących, szemrzących strumyków, muzyki Chopina i dziejów Janka Muzykanta, nie przyjmują pacjentów, a jeszcze niedawno, w straszliwych czasach stalinowskiego terroru w Polsce Ludowej, do szpitala można było dostać się z dnia na dzień i to nie tylko na operację usunięcia kamieni żółciowych, czy zaćmy lub guza na nerce, ale na zwykłą, czternastodniową lekarską obserwację, czyli przebadanie człowieka „od stóp do głów”, aby „odkryć” co też mu naprawdę dolega…

…byczo jest i będzie jeszcze lepiej. Najpierw z redakcji pewnej gazety, kupionej przez pewnego pana, wyrzuca się pewnego redaktora, a później w geście solidarności z wyrzuconym, sami pozostali redaktorzy rzucają robotę – co popieram – i pokazują, że kończą się czasy samowoli samorodków wydawniczych, którzy do tego nie potrafią bawić się w piaskownicy z innymi dziećmi epoki. A panna ( tak o sobie mówiła ) Sabina, podpierająca bufet pewnego lokalu z wyszynkiem na warszawskiej głębokiej Pradze, zawsze po trzeciej „setce” twierdziła, że „ z policją mundurową, tajnikami i redaktorami należy żyć dobrze, bo inaczej się leży”. Święte słowa!...

…dzisiaj, w dniu 29 listopada 2012 roku, we czwartek – imieniny obchodzą między innymi Klementyna, Błażej, Fryderyk, Przemysław i paru innych, od samego rana pada deszcz, co każdego przyzwoitego człowieka oczywiście niepokoi, bo w naszym pięknym kraju wierzb płaczących, szemrzących strumyków, muzyki Chopina i dziejów Janka Muzykanta, płaci się podatek deszczowy ( śniegowy też ), za – jak to ślicznie nazwali geniusze od fiskusa – „wody opadowe”. A jeszcze nie tak dawno, co to jest te kilkadziesiąt lat wobec wieczności, za czasów stalinowskiego terroru w Polsce Ludowej, podatku od deszczu nie było, także woda w kranie była za darmo, nie wspominając o spłuczce w – pardon – klozecie. I komu to przeszkadzało?...

…byczo jest, i będzie jeszcze lepiej. Madame kanclerz Niemiec, Angela Merkel obsypie nasz piękny kraj wierzb płaczących, szemrzących strumyków, muzyki Chopina i dziejów Janka Muzykanta, miliardami euro, z pewnego pana zrobi Wielkiego Komisarza Unijnego, kiedy pan Jose Barroso pójdzie sobie na emeryturę ( pożartować nie można? ), wybuduje nam parę nowych autostrad z tak zwanymi ekranami po bokach (aby jadący po nich Niemcy nie widzieli łanów polskiej złotej pszenicy ), a na koniec każe nam płacić za wszystko taką dziwną walutą euro, z tym, że nam za wszystko ( czytaj: za robotę ) nadal płacić nie będzie. Czyli dokonamy – powtórzę za rządem warszawskim – „skoku cywilizacyjnego”. Ich zdaniem, z chamów staniemy się panami…

…kabaret nieco inaczej: z kranu na którym jest niebieskie kółeczko popłynie zimna woda, z kranu na którym jest czerwone kółeczko popłynie woda gorąca i to będzie to, co nazywamy drobnomieszczaństwem, kiedyś zwalczanym siłą i kulturą osobistą. No, i dobrze. Zabawa trwa na całego, ale schody są strome i coraz do nich bliżej…

…ale, czy ktoś to bierze pod uwagę?...

Andrzej Saski

…( 29 listopada 2012, 8.30 AM )



W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. OK, rozumiem