…a więc do rzeczy: Unia Europejska – stwierdzam z przykrością, że sam rękę przykładałem do tego, aby i Polska stała się jej uczestnikiem – z godną uznania konsekwencją odbiera nam podstawowe wolności obywatelskie, ba, powiedziałbym, ludzkie. Najpierw owa Unia Europejska zakazała nam używać tradycyjnych żarówek 100 Watt’owych, które usłużne państwa jak wierne pieski wycofały natychmiast z rynku. Jeszcze dobrze nie ochłonęliśmy po szoku doznanym w sklepach z tym asortymentem, a już Unia poszła o krok dalej i zakazała nam używania żarówek o mocy 75 Watt’ów, które też zniknęły ze sklepów jak kamfora…

…teraz dowiadujemy się, że od paru dni w Polsce na mocy nakazu – a jakże – Unii Europejskiej nie można sprzedawać, a więc i używać tradycyjnych żarówek 60-Watt’owych. W naszych domowych WC ( czytaj: w wychodkach ) będzie ciemniej ( na razie jeszcze, ale tylko na razie dostępne są w sklepach żarówki 40 Watt’owe ) co skutkować będzie gwałtownym spadkiem czytelnictwa prasy ( kto w WC nie czyta gazet, niech pierwszy rzuci we mnie kamieniem ) oraz na pewno pogorszeniem się wzroku, szczególnie u osób starszych cierpiących, jak wiadomo na ogół na zaparcia, a więc przebywających w WC dłużej….

…dobrze, ale żarty na stronę! Jakim prawem Unia Europejska odbiera Panu, Pani, Tobie, mnie wolność korzystania z oświetlenia biurka przy którym to piszę światłem lampy, w której od zawsze, od czasu prezydentury Towarzysza Bolesława Bieruta, miałem wkręcane żarówki 75 Watt’owe? Jakim prawem Unia zniewala mnie do kupowania tak zwanych żarówek „energooszczędnych” i korzystania z nich, wtedy kiedy, każdy to może sprawdzić, ich światło jest zdecydowanie odmiennej barwy od światła dawanego przez zwykłą, tradycyjną „mleczną” żarówkę, zdecydowanie też męczy wzrok a i do samej lampy swoim dziwnym, poskręcanym kształtem pasuje jak pięść do oka? Jakim prawem Unia Europejska ogranicza moją i Waszą wolność wyboru? „Wraca nowe” z łuczywem w roli głównej?...

…a teraz o wspomnieniach z okresu stanu wojennego, za który do dzisiaj ciąga się po sądach jego autora, stojącego nad grobem starca-generała. Wówczas, jak niektórzy starsi wiekiem ludzie jeszcze pamiętają, a „historycy” z IPN-u mają to zapisane w różnych „teczkach” , przez jakiś czas, kiedy rozpoczynało się rozmowę telefoniczną, w słuchawce odzywał się anonimowy głos i „meldował”, że „rozmowa jest kontrolowana”. Nikt, Bogiem, a prawdą, nie przejmował się taką „katarynką”, gadał, co chciał, a jak był w radosnym humorze, to jeszcze dogadywał „katarynce” zdaniem: „kapitan, wyłącz się”. No, i co powiecie Państwo na to, że „rozmowy kontrolowane” ostatnio nie tylko wróciły, ale tak zostały upowszechnione, że telefonując nawet do zwykłej, małej firmy, której dopiero chcemy być klientem, słyszymy tekścik: „Ze względu na utrzymanie wysokiej jakości usług, rozmowa z naszym konsultantem jest nagrywana. Jeśli nie wyrażacie państwo zgody na nagrywanie rozmowy, prosimy przerwać połączenie”. Prawda, że piękne? Nie zgadzasz się na to, aby jakaś „paniusia” albo jakiś „facio” nagrywał sobie Twój głos, to odwal się. A dane osobowe to pies? Kto, jaki urząd, jaką ustawą sejm, upoważnił banki, firmy, pocztę, telewizje kablowe i inne takie, do zapisywania i gromadzenia głosów obywateli, głosów, które tak samo jak linie papilarne, są niepowtarzalne, a więc stanowią dobro osobiste mówiącego?! I komu potrzebne są te zapisy? „Rozmowy kontrolowane”…

…zwykłe żarówki: nie wolno! Chcesz o coś zapytać, czegoś się przez telefon dowiedzieć: nagramy twój głos! Czego w dalszej kolejności nie będzie wolno, co w dalszej kolejności ( to nie o Was chłopaki ) byle kto sobie zapisze o Pani, Panu, Tobie i o mnie na dysku komputera firmowego?...

…dzban tak długo wodę nosi, aż mu się ucho nie urwie – przypomina lodowe porzekadło. I co ciekawe, zawsze to się potwierdza. Nadejdzie więc czas, że Grecja zbankrutuje, Unia Europejska rozpadnie się, waluta euro zostanie tylko wspomnieniem, a w Polsce w październiku 2011 roku podobno odbędą się wybory parlamentarne…

…tak przynajmniej mówią tak zwani politycy w telewizjach i tak przynajmniej piszą „żurnaliści” w gazetach. A tymczasem w domowym WC ( Water closet; Toilet; domestic toilet ) zamontujemy świeczniki, tak na wszelki wypadek, gdyby Unia Europejska niedługo w ogóle zabroniłaby korzystać z jakichkolwiek – nawet przemycanych z Chin - żarówek. A co się stanie jak i świece wycofają z rynku?...

…wtedy to już tylko łuczywo, jaskinia i koniec! Pełna ekologia!

Andrzej Saski

Miniatura:Internet