Uniwersytet im. Adama Mickiewicza









 



 
 
 

















… kuracja gorsza od choroby…
… kuracja gorsza od choroby…
13 III 2011, 17:13:56


…dzień 17 października roku 2010 był dorocznym Dniem Walki z Biedą ustanowionym przed laty przez Organizację Narodów Zjednoczonych, natomiast cały rok 2010 był ogłoszonym przez Parlament Europejski Europejskim Rokiem Przeciw Ubóstwu. To oznacza, że wszyscy zgodnie przeciwstawiają się ubóstwu, czemu nie można się dziwić, jeśli weźmie się pod uwagę, że w samej tylko Unii Europejskiej, według danych unijnych poniżej progu ubóstwa, czyli już w biedzie żyje obecnie 17 procent mieszkańców, co w liczbach oznacza to około 85 milionów ludzi, z tym, że z kolei w tej liczbie 20 procent to dzieci i młodzież. Trzeba jeszcze dodać, że w tej masie ludzi żyjących w bogatej ( podobno ) Unii Europejskiej poza ludźmi starymi, emerytami, większość trwających w ubóstwie stanowią ludzi pracujący, ale wynagradzani za pracę na takim poziomie, który uniemożliwia im zaspokajanie wielu podstawowych potrzeb…

…a skoro już o sytuacji w Unii Europejskiej, to pozostańmy w tym obszarze, jak wiadomo teraz dotkniętym poważnym kryzysem finansów publicznych, kryzysem gospodarczym i podejmującym właśnie dramatyczne próby ratowania się, z tym, że zapoczątkowana i przeprowadzana już kuracja zaczyna być gorsza od choroby. „Europejski rok walki z ubóstwem i wykluczeniem” jakim ogłoszono rok 2010, w roku 2011 przekształca się skutecznie w „Europejski rok walki o pogłębianie ubóstwa i wykluczenia”. Bo jak inaczej można oceniać to, co robią rządy poszczególnych państw unijnych, skoro znają one tylko jedną metodę – „zaciskanie pasa” społeczeństwu…

…klasycznym przykładem może być Anglia i tak zwane reformy panów Camerona i Osborna. Polegają one na – jak podają brytyjskie media – redukcji w sektorze publicznym 400 tysięcy pracowników, czyli stworzeniu armii co najmniej - dodać przecież trzeba rodziny zwalnianych z pracy - miliona nie tylko bezrobotnych, ale i popadających w ubóstwo ludzi; na likwidacji 150 sądów – czyli paraliżowaniu wymiaru sprawiedliwości; a nawet na zmniejszeniu liczby więźniów w zakładach karnych o 3 tysiące skazanych. Na to nakłada się podwyżka podatku VAT, drastyczne „obcinanie” wszelkich dodatków i zasiłków socjalnych, w tym także zasiłków dla bezrobotnych. W taki właśnie sposób pan premier Cameron zamierza zmniejszyć deficyt sektora finansów publicznych z obecnych 10 do 2 proc. PKB w roku 2014. Perspektywa to jest tak odległa, że można już dzisiaj założyć z dużą dozą prawdopodobieństwa, iż poza społecznymi niepokojami i dramatycznym obniżeniem jakości życia Brytyjczyków, niczego więcej pan premier Cameron nie osiągnie, a brytyjskie PKB w roku 2014 nadal będzie znacznie przewyższać owe zapowiadane 2 proc.

…wielka tylko szkoda, że bardzo podobne kuracje zapowiadają, bądź już rozpoczęli rządzący w innych państwach. Zabrali się za odtłuszczanie anorektyków, zamiast zabrać się za grubasów z nadwagę przekraczająca rozsądne granice. Pewnie dlatego, że nikt im, ani w domu, ani w uczelniach nie powiedział, że nie jest sztuką głodzić chudego, że nie jest też sztuką oszczędzać, sztuką natomiast jest chudego dokarmić, a grubego odtłuścić - w tym miejscu pozdrowienia dla światowej finansjery, bankierów, także ponad narodowych korporacji - i oczywiście sztuką jest zarabiać…

..pojęcie „oszczędzanie” , dobre i nawet wskazane w gospodarstwie domowym jakiejś pani Kowalskiej, Brown, czy Gruber, w polityce państwowej nie powinno mieć racji bytu: w polityce państwowej obowiązywać powinno natomiast „racjonalne gospodarowanie finansami publicznymi powstającymi z podatków i danin nakładanych na obywateli”. W ostatnim dwudziestoleciu rządy państw europejskich ( nie sięgajmy za Ocean, ani na inne jeszcze kontynenty, gdzie jest jeszcze gorzej ) tej lekcji jednak nie przerobiły i nie przerobiła jej także Unia Europejska, z jej Komisją Europejską na czele. Rezultat jaki jest każdy widzi i między bajki można włożyć, że Unia Europejska i poszczególne jej państwa członkowskie uzdrowią swoje finanse, rozwiną się gospodarczo na tyle, aby likwidować dzisiaj już dwucyfrowe w Unii bezrobocie, aby w ciągu dekady „wyciągnąć” z ubóstwa i biedy bez mała 100 milionów Europejczyków, aby doprowadzić do tego, żeby w roku 2012 Europejczycy mogli radośnie uczestniczyć w mistrzostwach piłkarskich, zamiast stać w kolejkach po zasiłek z opieki społecznej…

..raczej – jeżeli nie wydarzy się nic nadzwyczajnego, a rządy państw Wspólnoty nagle nie zmądrzeją – co jest więcej niż wątpliwe - Europejczycy będą w roku 2012 „świętować” nie bramki strzelane na boiskach stadionów wybudowanych za miliardy euro, utopione zresztą dosłownie i faktycznie w błocie, ale kolejny, być może już ostatni - przed jej realnym upadkiem - kryzys w Unii Europejskiej…

… za słowa o topieniu w błocie miliardów euro wydanych na stadiony chyba „jednorazowego użytku”, tylko w roku 2012, bardzo przepraszam wszystkich miłośników piłki nożnej…



W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. OK, rozumiem