|
...No, więc tak: premier powinien trafić pod sąd...
16 II 2010, 18:21:39
…stwierdza – według poważnego tygodnika opiniotwórczego
Newsweek Polska – prezes partii pod nazwą Prawo i Sprawiedliwość, pan Jarosław
Kaczyński. Sprawa jest poważna, a może nawet bardziej niż poważna, skoro szef
opozycji parlamentarnej tak twierdzi. Problem tylko w tym, za co niby, pan
premier miałby trafić pod ten sąd. Według pana Jarosława Kaczyńskiego, za
dokonanie „ celowego przecieku w aferze hazardowej”, Niestety, w całym
obszernym wywiadzie udzielonym tygodnikowi Newsweek Polska, pan Jarosław Kaczyński nie podaje żadnego konkretnego dowodu
uzasadniającego sugerowanie tego, gdzie powinien trafić aktualny premier. Idąc
„za ciosem” – co mnie zresztą ani parzy, ani ziębi – pan Jarosław Kaczyński
nawiązując do ewentualnych kandydatur Platformy Obywatelskiej do wyborów
prezydenckich, za pośrednictwem tygodnika śle sygnały do społeczeństwa, że
jeżeli chodzi o panów Bronisława Komorowskiego i Radosława Sikorskiego, to coś
jest nie tak, ale jest to straszna tajemnica, której pan Jarosław Kaczyński nie
może za nic w świecie, zdradzić, bo sam poszedłby pod sąd…
Piszę o tym wszystkim dlatego, że oto, na naszych oczach rozpoczyna się kolejna, brudna rozgrywka polityczna, przed wyborami na najwyższy urząd w państwie, wyborami prezydenta. Ta „wolnoamerykanka” kolejny już raz w wolnej, suwerennej i demokratycznej podobno Polsce, ukazuje całą nędzę moralną miejscowego środowiska politycznego, które zamiast poważnie i odpowiedzialnie zajmować się sprawami państwowymi, sprawami żywotnymi dla społeczeństwa, zajmuje się wzajemnym dezawuowaniem się, wzajemnym kompromitowaniem, a także wyniszczaniem. „Nic tak nie cieszy, jak seria z pepeszy” – miał podobno mawiać pewien stary wiarus, dzisiaj kombatant drugiej wojny światowej. A skoro pepesze wyszły z mody, sięga się po tak zwane haki. Haki na Franka, haki na Janka, haki na Donka i tak tworzy się nagonka. „Przeciek”, biling, podsłuch, spotkanie pod cmentarzem zamiast na stacji benzynowej, oraz lunch w Pędzącym Króliku, to wydarzenia i zjawiska serwowane narodowi na dzień dobry…
Gdyby to wszystko dotyczyło pięcioosobowej „elity politycznej” w Sosnowicach Białych Górnych – policjant, sołtys, pleban, strażak ochotniczy i piekarz – to można byłoby powiedzieć, że mamy do czynienia z folklorem wyborczym, specyfiką zagubionej poza cywilizacją wioski kresowej. Kiedy jednak na poziomie państwa zaczynają funkcjonować „haki”, oskarżenia nie poparte „żelaznymi” dowodami, mamy do czynienia z psuciem i rozkładem państwa. Nie obawiam się tego nazwać nawet tragedią narodową, odradzaniem się, dawno temu uznanego na naganne, warcholstwa politycznego…
Pan Jarosław Kaczyński chce posyłać urzędującego premiera rządu pod sąd. W zanadrzu trzyma jakieś niezwykle tajemnicze tajemnice dotyczące marszałka sejmu i konstytucyjnego ministra spraw zagranicznych. O jakich jeszcze „hakach” i tajemnicach dowiemy się za kilka dni, za tydzień, za miesiąc, za dwa?...
Jeden tylko Pan Bóg raczy to wiedzieć, ale przygotujmy się na najgorsze. Kampania prezydencka ruszyła. No, to „jadziem”…
Andrzej Saski |