![]() |
|
![]() |
3 III 2020, 20:52:00
?im dalej w las, tym więcej drzew. Obserwując bieg wydarzeń teraz, w
czasie trwającej kampanii wyborczej kandydatów do urzędu Prezydenta
Rzeczypospolitej, jestem coraz bardziej zaniepokojony. Obiecanki-cacanki
tych kandydatów - a latoś mamy ich kilkoro - oraz liczne wypowiedzi
komentujących te obiecanki różnych profesorów, posłów, publicystów,
funkcjonariuszy partyjnych, "pieczeniarzy władzy", a nawet często
zaczepianych na ulicy obywateli, utwierdzają jako tako myślącego jeszcze
człowieka w przekonaniu, że otacza nas świat science fiction, że to
wszystko to jest jakaś gra komputerowa, a nie real life of real people. (Na
zdjęciu: szczypiorek importowany z Indii, to dowód na znakomitą
kondycję polskiej gospodarki i mądre zarządzanie rozwojem polskiej
potęgi, bycie tygrysem Europy i nie tylko...)
28 II 2020, 03:45:00
Jeszcze niedawno ? co to jest te kilkadziesiąt lat wobec wieczności ?
mieliśmy do czynienia z realnym socjalizmem i chociaż nie było to ani
lekkie, ani przyjemne, jakoś przeżyliśmy. Niestety, jak to bywa, zaraz
po tym wpadliśmy z deszczu pod rynnę, czyli w tak zwaną gospodarkę
rynkową, w kapitalizm i w konsekwencji w realną ekonomię. Ona jest tak
realna, że uciska coraz mocniej zarówno jej realizatorów jak i jej
klientów, co rodzi poważne pytanie o to, czy w perspektywie czasu tę
realną ekonomię przeżyjemy w miar spokojnie, czy też ona zachowa się jak
nadmuchany balon ugodzony szpilką: wielkie bum i koniec zabawy.
4 I 2020, 21:00:00
Człowiek - co, jak pisał klasyk "Brzmi Dumnie" - od chwili, jak tylko
pojawił się na planecie Ziemia, krążącej sobie beztrosko wokół Słońca,
stale "produkuje" odpady i śmieci. Nawet ten najbardziej pierwszy gość, z
pośród pierwszych, zaraz po postawieniu paru kroków pozostawił za sobą w
środowisku na pewno kawałek kości po skonsumowanym zwierzaku, ?
-bardzo przepraszam - własne odchody. W miarę upływu czasu, powiększaniu
się populacji gatunku Homo Sapiens, w miarę postępu cywilizacyjnego,
człowiek produkował coraz więcej śmieci, aż wreszcie teraz, na przełomie
lat 2019 i 2020 sprawa śmieci i problem, co z tym fantem zrobić, stały
się zagadnieniem globalnym.
Okazało się bowiem, że góry
śmieci powoli zbliżają się do poziomu Himalajów, że każdego dnia
przybywa ich w zwariowanym tempie, jakby ludzie nie robili niczego
więcej, tylko produkowali śmiecie. Wysypiska - jak okazało się -
przestawały być kupami śmieci do niczego, a zaczynały być odkrywkowymi
kopalniami surowców wtórnych. Tak cennymi, że na przykład Anglia zaczęła
te "surowce wtórne" eksportować do Chin, nie za darmo - gdzie
pracowici Chińczycy z tych śmieci odzyskiwali po segregacji tego całego
świństwa metale, także szlachetne, celulozę, tworzywa sztuczne,
tekstylia, materiały na kompostowanie i jeden Bóg wie, co jeszcze. Po
pewnym czasie i Chińczycy zauważyli, że tych śmieci jest za duża - sami
też, co nie co przecież produkują, bo to duży naród - i ten śmieciowy
import zaczęli ograniczać. Oczywiście Wyspiarze, a za nimi inni
Europejczycy w takiej sytuacji zaczęli szukać rozwiązania problemy
śmieciowego na miejscu.
5 VII 2019, 20:49:00
List otwarty do:
Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Dostojnego Pana dr Andrzeja Dudy Strażnika Konstytucji... Premiera Rządu Rzeczypospolitej Polskiej Dostojnego Pana Mateusza Morawieckiego... Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego Dostojnej Pani prof. dr hab. Małgorzaty Gersdorf... Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego Rzeczypospolitej Polskiej Dostojnego Pana Zbigniewa Ziobro... Prezes Trybunału Konstytucyjnego Rzeczypospolitej Polskiej Dostojnej Pani Julii Przyłębskiej... Prezesa partii Prawo i Sprawiedliwość Dostojnego Pana dr. Jarosława Kaczyńskiego... Jako
obywatel Rzeczypospolitej Polskiej - Państwa demokratycznego,
praworządnego i sprawiedliwego, realizującego szczytne zadania dbałości
o obywateli, Apeluję do wymienionych wyżej Osobistości o wnikliwe
przeczytanie niżej umieszczonego Listu Otwartego do Nich -Polskich
Mężów Stanu! Dostojni Państwo! Jestem
polskim - podkreślam wyraz polskim - dziennikarzem, publicystą o
orientacji katolickiej, w tym roku ukończę 87 rok życia i zawsze w moje
pracy kierowałem się Polską Racją Stanu i niczym innym. W nieistniejącej
już Polsce Ludowej, ponieważ nie należałem do partii komunistycznej,
pracowałem w gazetach bez znaczenia, w których uposażenie było żenująco
niskie. Kiedy w roku 1990 przechodziłem na emeryturę dziennikarską, moja
przyznana mi emerytura była również żenująca tak niska, że obecnie
wynosi 1930,20 złotego.
Stając przed koniecznością realizacji moich powinności dziennikarskich - służenia społeczeństwo w nowej demokratycznej rzeczywistości, oraz oferowanie moich artykułów mediom, w roku 1993 założyłem tak zwaną działalność gospodarczą, jako osobista, jednoosobowa firma, abym miał prawo wystawiać faktury, czego żądali ode mnie zmawiający u mnie artykuły. Moje dochody z tej działalności były bardzo skromne i w miarę upływu czasu malały. Media przejmowane przez zagraniczny kapitał, nie były zainteresowane polskim dziennikarzem, ani jego pisaniem. Kiedy rejestrowałem moją działalność gospodarczą zwróciłem się do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych z zapytaniem, czy taką działalność muszę zgłosić do ZUS. Otrzymałem odpowiedź - co było zgodne z ówczesnymi prawami, że jako dożywotni emeryt nic nie muszę do ZUS-u zgłaszać i mogę też zarabiać ile chcę, tylko z dochodu muszę rozliczać się z Urzędem Skarbowym. Z pełnym zaufaniem do państwowego urzędu i jego wykładni prowadziłem moją misję dziennikarską przez 24 lata. I nagle w tym 24 roku, nagle jak grom z jasnego Nieba spadł list z ZUS-u, którzy zażądał ode mnie składki zdrowotnej za 24 lata, zapominając, że z mojej emerytury ZUS regularnie taką składkę pobierał. Wyszokowany sytuacją, tym bardzie, że ZUS powoływał się na komunistyczne ustawy - jak byśmy żyli w jakimś stalinowskim świecie, zainteresowałem się całą sprawą. Okazało się, że ZUS łamie Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej, konkretnie Artykuł 32, punkt 1 i punkt 2, tym samym ZUS dyskryminuje emerytów w stosunku do nie emerytów prowadzących działalność gospodarczą, żądając od emerytów dwóch składek, kiedy nie emeryci płacą tylko jedną. Żądając ode mnie horrendalnej kwoty kilkudziesięciu tysięcy złotych ZUS tym samy dopuścił się dezawuowania wiarygodności Państwa Polskiego, bez żadnego informowania o zmianach tak zwanego oskładkowania narzuconego przez niedopracowaną ustawę gospodarczą, w której do "Jednego worka" legislatorzy wrzucili wszystkich prowadzących działalność gospodarczą, także emerytów, którzy składkę zdrowotną mają pobieraną automatycznie z emerytury. Państwowy urząd - ZUS stworzył precedens ma miarę światową: Podwójną składkę na najbiedniejszą grupę obywateli - emerytów. Trybunał Konstytucyjny przez dziesiątki lat nie zainteresował się tym precedensem. Wysocy Sędziowie Trybunału nie zauważyli, że tak jak nie daje się dwóch takich samych wyroków jednemu przestępcy, tak jak Urząd Skarbowy nie żąda podwójnych podatków od tego samego dochodu, tak samo nie wolno na jednego człowieka nakładać dwóch takich samych składek. To, co czyni ZUS jest uderzeniem w sam środek zaufania obywatela do Państwa, podważenia przyzwoitości Państwa, jest więc - takie jest moje uzasadnione zdanie - działaniem antypaństwowym, wrogim.
12 VI 2019, 14:07:00
...oczywiście, że można ale... Ale najpierw poczytajcie sobie Państwo
bajeczkę, którą każdy rozsądny Polak powinien nosić w sercu, a bardzo
wielu nosi!
Polska jest dużym europejskim państwem, położonym pięknie, centralnie wśród innych państw, do tego położonym między dwoma wielkimi potęgami na Wschodzie i na Zachodzie. Polska jest państwem posiadającym wszystkie atuty ku temu, aby w pewnym sensie decydować o losach, a nawet sile gospodarczej Europy. Nie zagłębiając się już w historię, która nie szczędziła Polsce i Polakom nieszczęść, tragedii, zniszczeń, która pozbawiła nas wspaniałych pokoleń ludzkich, elity społecznej, zasobów gospodarczych i infrastrukturalnych, w poważnym stopniu spowodowała w wielu obszarach upadek moralny, a nawet głęboką demoralizację, dzisiejsza Polska odżyła chociaż stoi przed poważnymi problemami. Problemami, których nikt nie rozwiąże za nas, ani Unia Europejska, ani Stany Zjednoczone, ani żaden cud. Te problemy to unowocześnienie i doprowadzenie do normalności Państwa, normalności egzystencji społeczeństwa i perspektywy rozwoju bez zakłóceń i bez manipulacji ludzi i środowisk, którzy ani nie rozumieją Ducha Czasu, ani Ducha Narodu. Tych, którzy wprawdzie mają bardzo drogie zegarki, nawet wyposażone w kalendarze, ale nie wiedzą, nie rozumieją, co to znaczy Czas. A ten właśnie Czas całkowicie odmienił aspiracje, możliwości i tęsknotę Narodu. Zainicjował, wzmocnił potrzebę wskazania Narodowi kierunku, ukazania wizji nowej, nowoczesnej, przyszłościowej Polski. Tego może tylko dokonać wielkiej klasy Mąż Stanu, a nie żadni partyjni, polityczni konferansjerzy każdego niemal dnia wizytujący poszczególne województwa, powiaty, gminy i wsie. Tego nie może już dokonać żadna - nazwijmy rzecz po imieniu - łapówka: 500 Plus, piórnikowe, mama plus, chory plus, czy dziadek dwa razy plus i darmowa insulina dla cukrzyka.
3 V 2019, 00:48:00
Polski Uniwersytet na Obczyźnie (PUNO) w Londynie, jedyna polska
uczelnia poza granicami kraju, istnieje już od 80 lat. PUNO został
uznany, jako jednostka uniwersytecka przez Unię Europejską oraz posiada
status wyższej uczelni w Wielkiej Brytanii. Uniwersytet ten jest bez
wątpienia jedną z najważniejszych, jeśli nie najważniejszą, polską
instytucją naukową na obczyźnie. Uczelnia oferuje atrakcyjne możliwości
kształcenia dla ogromnej rzeszy młodej Polonii - nie tylko na Wyspach
Brytyjskich. Programy studiów są na najwyższym poziomie i pozwalają
uzyskać cenne kompetencje zawodowe.
Historia PUNO PUNO jest spadkobiercą Uniwersytetu Polskiego Zagranicą, który został założony pod koniec 1939 w Paryżu, a więc po wkroczeniu wojsk hitlerowskich do Polski i zamknięciu przez Niemców wyższych uczelni w kraju. Uniwersytet powstał z inicjatywy Oskara Haleckiego w celu zapewnienia ciągłości polskiego szkolnictwa wyższego - właśnie jako konsekwencja niemieckiego zakazu funkcjonowania polskich instytucji naukowych i kulturalnych na terytorium okupowanej Polski. Po zajęciu Francji przez Niemców w 1940 r., uniwersytet przeniósł swoją działalność do Wielkiej Brytanii. Po wojnie, już na terytorium Wielkiej Brytanii, w której swoją drogę życiową musiało kontynuować większość Polaków walczących na froncie zachodnim, znaczenie uczelni rosło z roku na rok....
25 IV 2019, 02:18:00
Ukraińcy mieli serdecznie dość rządzącej elity,
państwa wyzysku i przemocy, skonstruowanego elitarnie i oligarchicznie.
Między innymi dlatego wybrali na prezydenta nieznanego nikomu wcześniej
Władimira Zełeńskiego. Nowy prezydent Ukrainy nie przedstawił dotąd
konkretnego programu politycznego. Jednak - co ciekawe - w kilku
wywiadach opowiedział się za wprowadzeniem elementów
oddolno-demokratycznych na wzór szwajcarski do ukraińskiego systemu
polityczno-decyzyjnego.
Trudno
teraz mówić o państwowości na Ukrainie, jeszcze trudniej o demokracji w
tym oligarchicznie sterowanym państwie. Nie jest to z pewnością
demokracja przedstawicielska/parlamentarna, jaką znamy w państwach
europejskich. Co najwyżej widzimy tam reprezentacje oligarchów, którzy
opanowali praktycznie wszystkie sfery życia publicznego i politycznego
.
Władimir
Zełeński nie istniał w ukraińskiej polityce, poza sferą telewizyjną,
gdzie krytykował rządzących. Nie krytykował jednak systemu politycznego,
lecz poszczególnych polityków, nie oszczędzając krytycznych słów wobec
byłego prezydenta - Petro Poroszenki. Ten polityczny Nobody wyszedł
nagle z pomysłem wprowadzenia instrumentów bezpośrednio-demokratycznych
do polityki ukraińskiej - na wzór szwajcarski. Powołuje się przy tym na
ukraińską konstytucję, w której - podobnie jest w polskiej ustawie
zasadniczej - zawarty jest zapis, że władzę sprawuje Naród bezpośrednio.
9 II 2019, 10:43:00
Szlachetna Paczka opublikowała szokujący raport. Zbiór danych pokazuje,
jak wygląda bieda w Polsce. 6,70 zł - tyle lub mniej mają dziennie na
przeżycie osoby w co piątej rodzinie, a 1,2 mln dzieci w Polsce jest
zagrożonych ubóstwem lub wykluczeniem społecznym. Nie ma co, raport
piękny jak na XXI wiek, w państwie środkowo-europejskim, cywilizowanym
podobno, rządzonym przez spadkobierców "Solidarności", katolickim i w
ogóle wyjątkowym. Amen!
Przed kilkoma dniami, premier warszawskiego rządu, pan Mateusz Morawiecki, w towarzystwie pan minister Edukacji Narodowej - Anny Zalewskiej, oraz pani minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej - Elżbiety Rafalskiej, podczas konferencji prasowej obwieścił, że rząd podjął inicjatywę tworzenia w szkołach stołówek szkolnych, aby polskie dzieci mogły w szkołach spożywać obiady, we właściwej porze, o właściwej jakości i wartościach odżywczych. Cała trójka przedstawicieli rządu - aż serce radowało się - z wielką troską wyjaśniała dziennikarzom, że dzieci nie mogą chodzić głodne, że różne próby - w nielicznych szkołach - z tak zwanym cateringiem okazały się niewypałem, albowiem było to drogo i kiepskiej jakości. A przecież najlepiej jest, aby obiady dla dzieci i młodzieży były przygotowywane na miejscu w szkołach, niemal "po domowemu", dania smaczne, zdrowe i wartościowe. Argumentacja, pod którą każdy rodzic z czystym sumieniem może podpisać się obiema rękami. Fakt!
22 IX 2018, 10:45:00
Jak wynika z Pisma, na początku było Słowo. I w tym stwierdzeniu zawarta
jest cała prawda Prawdy. Dlatego każdy człowiek, który kieruje się
czymś więcej, aniżeli tylko algorytmem w rodzaju: żreć, pić, kopulować i
spać, powinien czytać Biblię i to najlepiej codziennie, zamiast czytać
gazety i oglądać kolorowe obrazki w telewizji. W Biblii bowiem, może
znaleźć natchnienie do zrozumienia wszystkiego, co zrozumienia wymaga.
Niestety, w naszej kulturze, na nocnych stolikach, przy legowiskach obywateli, Biblia nie jest zjawiskiem powszechnym, a przeciwnie, na ogół jest zjawiskiem nieobecnym. To, tak przy okazji. Więc wróćmy do rzeczywistości. Bowiem ta, uwierając nas, jak źle dopasowane obuwie, denerwuje, niepokoi i doprowadza do wniosku, że coś jest nie w porządku, że coś jest nie tak, jakby wynikało z logiki i - jak mawiano dawno temu - ze zdrowego chłopskiego rozsądku.
5 IX 2018, 11:07:00
Właśnie rozpoczął się nowy rok szkolny i młodzież ruszyła do szkół.
Wydarzenie, powtarzające się każdego roku, o tej samej porze wydarzenie,
któremu nie powinniśmy się dziwić, a jednak, mimo wprowadzenia
nagłośnionej reformy oświatowej, dziwimy się z dużą troską. Otóż, przy
okazji wprowadzania tej reformy, jej twórcy zapomnieli o tym, że właśnie
mamy rok 2018, rok dalszego dynamicznego, globalnego rozwoju nauki i
wiedzy, dalszego przeobrażania społeczeństw we wszystkich obszarach
ludzkiego życia. Także w obszarze edukacji. Tymczasem, już po
pierwszych doniesieniach na temat skutków polskiej reformy oświatowej,
odnosimy wrażenie, że polska edukacja nadal będzie edukacją
anachroniczną, prowincjonalną, obciążającą umysły edukowanych zasobami
pamięciowymi, edukacją podręcznikową, zamiast edukacją kształtującą
zdolność myślenia, rozumienia i stałego rozwoju umysłowego. I tu rodzi
się problem.
|